06.01.2005 :: 19:03
.......LOSING MY RELIGION....... Najgorszy czas,kiedy coś się łamie:kiedy twoje ideały trafiają do kosza-jak zużyte kartki kalendarza...Dziś złamałam się ja,a wszystkie swoje marzenia i piękne myśli mogę zakopać głęboko na dnie złudzeń.Jestem zła...podła...i wszystko jest moją winą.Czy ktoś z Was czuł kiedyś tak wielki ból psychiczny,że aż świdrowało w brzuchu?Ja dziś gięłam się przy takim cały czas...Słowo:miłość-pięknie to wszytko brzmi...Ale co z tego,że ktoś cię kocha i ty odwzajemniasz to uczucie?I tak przyjdzie taka burza,że mimo wszelkiej miłości deszcz zmyje wszystko.Zmyje każde twoje uczucie,piękną myśl,pozytywne słowo,dodatkowo wpychając powalone drzewo w dupę!!To wszystko co kiedykolwiek powiedziałam o swojej miłości dziś zakwestionował z taką sprawnością,że uwierzyłam!Uwierzyłam w to,że jestem najgorszą osobą na świecie,że przez te pół roku tylko raniłam,nic nie dając z siebie...żadnych starań z mojej strony,jedynie on dbał o to,żeby było dobrze.To on mnie zranił dziś pierwszy,ale teraz i tak wszystko stało się moja winą!Nie chodzi o to,że skoro on wbił mi nóż w serce,to ja muszę zrobić to samo.Ale jak spokojnie i trzeźwo myśleć kiedy widzisz,ze ktoś nie ma nad tobą żadnej litości.Miłość??Jaka miłość,skoro w jednej chwili okazuje się,że można ci zarzucić tyle podłości,że aż się wierzyć nie chce...Nie potrafię zrozumieć jak można kochać kogoś,kto podobno przez pół roku w ogóle nie dbał o miłość,nie pielęgnował jej?I ja mam wierzyć w jeden świat, w dwie połówki tego samego serca?Nie wiem czy to ja jestem śmieszna czy to życie zaśmiało mi się prosto w nos...Jakie to uczucie gdy zawodzi człowiek??Boli,gdy ktoś rani,mówiąc przykre słowo,zaraz prawie po rozpoczęciu dnia razem(jeszcze tak ważnego dnia),ale gorszy ból to dowiedzieć się,że się zawiodło kogoś,że się nie spełniło oczekiwań.Bo chyba tak jest,skoro padło tyle zarzutów?Moja religia upadła jak mur berliński.I znów cudowny,bezbolesny ateizm...chociaż nie daje zgubnych nadzieji.