16.12.2004 :: 23:58
UP TO MY EYES IN WORK Heh...jak zwykle sobie olałam,a teraz siedzę nad ksiażkami i zdychammmmmmmm!!Jutro koło z angielskiego,a już w tej chwili jedyna rzecz,o której myślę to wskoczyć do łozia,przytulić się do poduchy i odpłynąć w słodki niebyt:)Ehhhh...Jakby było miło...tyle tylko,że nic nie umiem oprócz stwierdzenia *up to my eyes in work* co oznacza,że jestem po uszy(tak,tak,chociaż w Great Britain są po oczy).Zaraz jeszcze pewnie Misio się odezwie z pięknym i słodkim opieprzem,że zamiast się uczyć siedzę przy kompie. Ehhh...Misiaku,rozczaruj mnie proszę i nie opieprzaj!!To tylko chwilowa przerwa i zaraz z powrotem zawijam,a muszę po prostu na momenta się oderwać od tego i pożalić na mój biedny los:(A buuuuuuuuu!!Jaka ja biedna jestem!!A buuuuuuuu!!No dobra,idem se,bo w końcu jedyne,co jutro napiszę to to,że byłam up to my eyes in work i dlatego nie wyrobiłam z nauką:)Branoc wszystkim Nocnym Markom i Nie-Markom!I buziaczqi dla mojego Misiunia,który mnie pewnie zbije jutro!;) Ps.Nie zpominaj Skarbie tylko,że mamy iść jutro na łyżwy więc mnie nie uszkodź, bo kto z Tobą pojeździ,he?? ;)